Dziś będzie na czasie. Kilka zdjęć i słów na temat Phila Heatha, świeżo upieczonego Mr. Olympia. Polskie social media aż wrzą, czy to faktycznie jemu należał się ten tytuł. Zdania są podzielone, ale taki jest ten sport.
Pisząc „świeżo upieczonego” trochę skłamałem, Phil Heath faktycznie wygrał tegoroczną Mr. Olympia, ale była to jego piąta wygrana z rzędu. Więc właściwie, można byłoby rzecz, żadna nowość. Podczas, gdy Phil pierwszy raz wygrał Olympie, stwierdziłem, że tego gościa długo nikt nie pobije. Plastyczność jego mięśni jest niesamowita i niespotykana. Dobrze to widać na zdjęciach z treningów.
Czy wygrał zasłużenie? Moim zadaniem tak. W Polsce zdania są podzielone, ale to raczej takie czepianie się szczegółów spowodowane złością na wynik naszego rodaka Roberta Piotrkowicza, który był 16. A faktycznie powinien być trochę wyżej. Wracając do Phila Heatha, 5-krotny Mr. Olympia. Jak nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to pewnie za rok ponownie sięgnie po ten tytuł…
Galerie z innymi ciekawymi postaciami sportów sylwetkowych znajdziesz pod tagiem „galeria”, zapraszam.

0 komentarze:
Prześlij komentarz