Cartagena to średniej wielkości miasto w Hiszpanii, którego początki sięgają jeszcze setek lat p.n.e. Miejsce bardzo stare, więc i jest co zwiedzać. A jeśli będzie nam mało historii, to „militarny bonus” (bardziej współczesny) powinien załatwić sprawę.
Cartagena jest jednym z tych miast, które idealnie nadają się na taki, jednodniowy wypad. Jakby się uprzeć, to śmiało byłoby można spędzić tam nawet i tydzień, ponieważ miasto z każdej strony otaczają wzgórza, na których znajdują się przeróżne ruiny zamków i pałaców. Naprawdę jest tego dużo. I choć do samej Cartageny z innych miast można się dostać np. pociągiem. To już do odwiedzenia „militarnego bonusu” potrzebne będzie auto. Więcej o tym w dalszej części wpisu, a teraz zapraszam do samej Cartagenay.
To była piękna Cartagena, przejdźmy teraz do „militarnego bonusu”, który po hiszpańsku zwie się Bateria militar de Castillitos. Dokładniej mówiąc, chodzi o działa artyleryjskie, które miały za zadanie zatapiać statki podczas II Wojny Światowej. Jak się można domyśleć, zatopić wielki okręt wojenny to nie taka prosta sprawa. Aczkolwiek Hiszpanie nie zamierzali się z nikim cackać i na wzgórzu o wysokości 250 metrów, postawili dwie armaty mające siłę wystrzelić pocisk o wadze 1 tony na odległość 35 km!
Dzisiejszy wpis to już ostatni z hiszpańskiej serii, Zapraszam do odwiedzenia wszystkich, w których opisuję m. in. takie miast jak Barcelona, Peniscola, Valencia, Benidrom i Calp. A także Alicante, Murcję i Abanille.

fajne foty :)))
OdpowiedzUsuńAle tam pięknie!
OdpowiedzUsuńMożna się zakochać ;)
UsuńHiszpania wziąż przed nami. Póki co mieliśmy przyjemność zachwycać się tylko Lanzarote.
OdpowiedzUsuńhttp://fashionable.com.pl/
Za to Włochy chyba już całe oblatane ;))
UsuńPiękne miasto! Do tego można spotkać tam darmowych przewodników, którzy oprowadzą nas po danej atrakcji całkowicie za free :) Opłaca ich miasto, więc nie trzeba się martwić ile grosza im zostawić :) Tylko trzeba znać hiszpański, przynajmniej nasza miła Pani, która nas oprowadzała nie znała angielskiego, więc mój mąż tylko ładnie się uśmiechał :) Choć starałam si co nieco mu przekazać z bujnej historii.
OdpowiedzUsuńA spotkalismy ich rowniez i nawet mowil po angielsku😉
Usuń